Info

avatar Blog rowerowy prowadzi camelek86
z Łodzi Przejechałam od 24.01.2009r. 34495.80 km. Jeżdżę ze średnią prędkością
20.78 km/h  o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

2010

button stats bikestats.pl

2009

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy camelek86.bikestats.pl

Archiwum

Dane wyjazdu:
150.00 km 0.00 km teren
04:47 h 31.36 km/h
Max prędkość:48.86 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:2danger

Jeziorak Tour 2011

Niedziela, 18 września 2011 · dodano: 18.09.2011 | Komentarze 7

Jeziorak Tour był drugim i ostatni maratonem, w którym udało się wziąć w tym roku udział. Choć zaistniały pewne niedociągnięcia w organizacji: zamieszanie z listami startowymi dwukrotnie zmienianymi i brak przygotowanych na czas pucharów dla części zwycięzców, to zarówno ciekawa trasa, pyszne jedzonko na wieczorze integracyjnym, jak i świetny klimat imprezy rekompensowały niedociągnięcia. Do tego pogoda dopisała, więc czego chcieć więcej.

Startowałam na trasie mega 150km, więc miałam do odbycia dwie rundy wokół jeziora. Pierwsze okrążenie to była istna rzeź niewiniątek. Wraz z Kasią z Wrocławia z K2 od pierwszych metrów ostro wyprułyśmy, zostawiając resztę towarzystwa. Fajnie się z nią jechało. Dziewczyna mocna, aż miałam poważne obawy, czy narzucone tempo szybko mnie nie wykończy. Gdzieś w okolicach punktu żywieniowego na 35km podłączyłyśmy się do pędzącego pociągu grupy mężczyzn. Chłopaki dość ostro rwali po hopkach, ale nawet udało się wyjść na zmiany. Po paru kilometrach odpadłyśmy i kontynuowałyśmy jazdę z resztą urwanych osób. Dołączyło też do nas starsze małżeństwo i wspólnie dojechaliśmy do punktu żywieniowego, jednocześnie miejsca startu i mety. Praktycznie już od 60km łapały mnie skurcze oraz przytłaczał potężny kryzys moralny. Najchętniej to bym zjechała na metę i poprzestała na dystansie mini, ale starałam się nie patrzeć na zjazd. Tam jakaś kibicująca kobieta wrzeszczała, byśmy zjeżdżali do bramki. Na to wołaliśmy do ekipy, byśmy jechali dalej, bo my nigdzie nie mieliśmy zjeżdżać. Czekało nas jeszcze jedno okrążenie. Kasia zniknęła mi z oczu. Nie potrzebowałam postoju, miałam praktycznie jeszcze 2/3 zabranej z sobą wody, banana i dwa żele. Z częścią porwanej grupy zwolniliśmy jednak i przez Iławę spokojnie formowaliśmy ekipę. Ostatecznie zabrałam się z trzema a potem jeszcze z jednym chłopakiem. Ich tempo bardzo mi odpowiadało. Nie szarpali, a po mojej marnej zmianie podnieśli na duchu, że będzie lepiej. I mieli rację. Dzięki nim sukcesywnie dochodziłam do siebie i odzyskałam jako tako siły. Niestety znów punkt żywieniowy przegrupował ekipę;/ Ja złapałam tylko w locie banana, chociaż miałam i tak jeszcze jednego żelka, po czym pogoniłam za czołówką. Parę kilometrów udało mi się z nią przejechać, ale mnie odcięło. Pożegnałam się z chłopakami. Było naprawdę miłe, że długo nie chcieli mnie zostawić. Może przejechałam z siedem kilometrów sama, gdy dogoniłam jednego i dałam się dogonić drugiemu panu, z którym już kilkukrotnie wcześniej jechałam. Ździebko zaniżyłam im średnią na ostatnich kilkunasty kilometrach, ale podobno nie mieli tego za złe:)

Już na mecie dowiedziałam się, że Tomek zajął II miejsce w swojej kategorii wiekowej, a Janek I. Mieliśmy co świętować:)
Kategoria >100, maratony



Komentarze
camelek86
| 00:49 wtorek, 20 września 2011 | linkuj Punkty żywieniowe - czyste zło!!! Następnym razem chyba wezmę na garba ekwipunek dla tuzina głodomorów;p To byłaby uczciwa transakcja: kiść dorodnych bananów i żelek gratis za wiezienie na kole:D A tak poważnie to naprawdę przykro było patrzeć na zmaganie osób, którzy na 150km dystansu mieli po jednym bidonie i znikomą ilość prowiantu. Zatrzymanie się na bufecie to nie była strata sekund ale rzędu dobrych minut, gdy odpadało się z ekipy i musiało pokonać trasę samotnie.
Migdal
| 20:08 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj Czytając tą relację dochodzę do wniosku, że pojechałaś tam objadać się smakołykami z bufetów niz faktycznie jeżdzić :D
camelek86
| 16:07 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj Dzięki Krzysiu:) Ta średnia to mój rekord i pewnie długo go nie pobiję, jeśli w ogóle to możliwe, a już na pewno nie w pojedynkę;p Strasznie żałuję, że nie spojrzałam na przeciętną po pierwszym okrążeniu, no ale cóż nie miałam wtedy do tego głowy;) pozdrawiam
kris91
| 07:42 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj Brawo ! :)

Ładnie pojechałaś, średnia na takim dystansie to już coś !
Na początku myślałem ,że to Tomek pojedzie na mega... A tu takie buty.. ;) Jesteś wytrwalsza od niego :p ^^
Moje gratulacje :)
camelek86
| 05:51 poniedziałek, 19 września 2011 | linkuj Dziękuję:) Do tego dystansu Tomek się przygotowywał, a ja wybrałam mega, żeby się nie ścigać:P
kfiatek13m
| 21:49 niedziela, 18 września 2011 | linkuj Gratulacje :D
wober
| 21:14 niedziela, 18 września 2011 | linkuj Graty za wytrwałość to dystans dla twardzieli więc niech Tomek zmienia za rok bo już koniec z jazda wycieczkowa na 75km ;>
Wtedy ty się dopiero rozgrzałaś :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa namio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]